Pierwsza przymiarka wykończeniowa :D LAKIER? OLEJ?
OMG!!! W końcu doczekałam się podejmowania decyzji na poziomie kolorków, wzorków i takich tam pierdołków :D... a nie norm budowlanych, wytrzymałości na ściskanie, zasad zbrojenia, termiki...
Teraz jak dokonam złego wyboru to po prostu przez kilka lat będę miała brzydką podłogę a nie groźbę katastrofy budowlanej :D Od razu mi przyjemniej :D
Na pierwszy ogień poszła podłoga w salonie ze względy na podjęcie decyzji o grubościach wykończenia podłogi.
Zdecydowaliśmy się na deskę olejowaną bądź wosko-olejowaną (osobiście bardziej mi się podoba niż lakier)... Wyobraźcie sobie jakie było moje zdziwienie kiedy w trzech salonach pod rząd namaiwano nas na wybór podłogi olejowanej ze względu na łatwiejszą konserwację i mniejszą podatność na uszkodzenia... Od zawsze myślałam że lakier jest mocny i trwały. Powiedziano mi że tak, ale uszkodzenia bardziej widać i naprawiać trzeba całość, a przy oleju nie widać zarysowań, a jak coś grubszego się stanie to można wytrzeć papierem ściernym jedną deskę i ją zaolejować ponownie... Hm...
Tak prezentuje się dąb olejowany lity i okna koloru Sosny górskiej od Vertex'a. Jak bym chciała tak dopasować odcienie to by mi się nigdy nie udało :D A tak nastawiałam się na odmienny kolor drewna podłogi i okna i wyszło jak wyszło :D Dla mnie bomba :D
A tak przy okazji... Macie jakieś doświadczenia z podłogą olejowaną? Wady? Zalety? Z chęcią poczytam wasze opinie. Mam jeszcze czas na zmianę decyzji :D