Zapomniałam pochwalić się drzwiami
Dzwi jakie są, każdy widzi :P. U mnie sprawa była nieco pokręcona ze względu na termin ocieplenia poddasza, elewacji i montaż drzwi... I właśnie ten ostatni okazał się wypaść dwa tygodnie po wcześniej wspomnianych pracach. Ogólnie to podeszłam do tego wyjątkowo spokojnie, bo jeden z moich sąsiadów (ostatnio wciąż opieram się na ich przeżyciach budowlanych :) drzwi nie miał zamontowanych do ostatniej chwili. U nich co prawda potem trzeba było poprawiać otwór, bo drzwi po zamontowaniu nie mogły się otworzyć -_-... Ale ja powiedziałam "Nic to!" Przecież i tak jest już po jabłkach. Wolałam mieć szczelnie ocieplony dom z ewentualną fuszerką na futrynie a nie na połączeniu ocieplenia elewacji i poddasza wzdłóż dwóch dłuższych ścian domu.
Panowie od elewacji ponarzekali, a potem poprosili o dokładne wymiary drzwi, przygotowali dokładnie otwory, zaciągnęli siatką i klejem i na koniec wręczyli mi wiaderka z tynkiem, którym będę mogła "pomalować" wnęki po montażu drzwi.
Brzmi strasznie, ale wyszło niespodziewanie ok. Drzwi wpasowały się w przygotowane otwory jak nóż w masełko :)
Dla przypomnienia... Wybraliśmy drzwi firmy Wikęd w wersji Optimum z ciepłą ościeżnicą. Prestige wychodził poza nasz budżet (musieliśmy zamówić dwie pary drzwi), i nie przejawiał o wiele wyższego współczynnika przewodzenia ciepła, natomiast optimum z ciepłą ościeżnicą jest już ciekawym produktem.
Wszystko jeszcze ofoliowane. Czekam aż ostatni wykonawca opuści moje progi :D
W środku teść już wykończył otwory zaprawą, ale nie mam aktualnego zdjęcia.
A to będą drzwi do przyszłego garażu...